Zobaczcie jaki szał opanował amerykańskie sklepy z okazji dnia zakochanych. Robiąc zakupy w Walmart czułam się jak w na urodzinowym przyjęciu, balony unosiły się nad moją głową w każdej części sklepu a ludzie jak oszalali zapełniali swoje koszyki walentynkowymi upominkami.
Nigdy nie przywiązywałam większej uwagi do tego dnia, bo miałam wrażenie ze to komercyjne święto, ale skoro obchodzimy Dzień Kobiet, Dziecka tip. święta to dlaczego nie zacząć świętować tego dnia.
U mnie dzień dopiero się zaczął i chyba zrobię walentynkową kolację.
A jak Wy podchodzicie do tego dnia?
Jak u Was mijają walentynki?
też uważam, że zanadto przesadzają z komercjalizacją tego święta... Reklamy i czerwień aż na nas krzyczą! Więcej na ten temat piszę na swoim blogu :)
OdpowiedzUsuńJa Walentynki bardzo lubię:)
OdpowiedzUsuńcałkiem ciekawy post :) obserwuję ( możesz nawet sprawdzić żeby nie było że zmyślam czy coś ) i postaram się tu częściej wpadać. póki co, zapraszam do mnie, jeśli Ci się spodoba blog to zaobserwuj, a z pewnością zrobi mi się bardzo miło :)
OdpowiedzUsuńhttp://noothing-happens-without-a-reason.blogspot.com/
Jak różowo ;) niektórzy przesadzają z taką ilością miłosnych 'pamiątek';)
OdpowiedzUsuńosobiście spędzam walentynki jak każdy inny dzień :)
OdpowiedzUsuńhttp://lusia--lusia.blogspot.com/
walentynkowy szał :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie jest to szał...
OdpowiedzUsuńPamiętam jak po raz pierwszy weszłam do jakiegoś marketu w Stanach i całe alejki były wypełnione kartkami na różne okazje, szaleństwo ;D Ale za to zawsze jest wypór, w przeciwieństwie do tego w Polsce, kilka serduszkowych bibelotów, gdzie nic nie można odpowiedniego znaleźć.
OdpowiedzUsuńJa wróciłam do domu wcześniej, obejrzałam trochę relacji z Soczi i poszłam spać ;)
Z tymi kartkami to prawda :) Jak poszłam wybrać kartkę urodzinową dla maluszka to nie wiedziałam, że za mną są trzy kolejne regały i stałam tam pół godziny bo nie wiedziałam na jaką się zdecydować.
UsuńBardzo chętnie zrobiłabym zakupy w takim sklepie ;)
OdpowiedzUsuńfaktycznie szał:P ale pozytywnie, ja tam lubię walentynki, choć prezentów sobie z moim N. nie dajemy, nie napędzam machiny konsumpcji (przynajmniej pod tym względem:p) :)
OdpowiedzUsuńIle baloników! Ciekawie to wygląda :)
OdpowiedzUsuńW Polsce, w sklepach, też można było spotkać mnóstwo pluszaków, kartek walentynkowych... Standard ;)
Szałowo :) i troche uroczo ;)
OdpowiedzUsuńSzał walentynkowy :))))superrrrrr
OdpowiedzUsuńSłodki ten misiu z czerwonym nosem <3
OdpowiedzUsuńNaszczęście w tym roku jest już po walentynkach..
Pozdrawiam i zapraszam do obserwowania mojego bloga, odwdzięczę się!
Z jednej strony sądzę, że jest to czysta komercja, bo uczucia powinniśmy okazywać sobie każdego dnia, ale z drugiej każdy powód do świętowania jest dobry ;)
OdpowiedzUsuńWalentynki lubię obchodzić, a czemu nie?!
OdpowiedzUsuń